Legenda o kołobrzeskiej wodzie mineralnej
Podobno istnieje jeszcze starsza opowieść, która wyjaśnia historię powstania złóż,
niezwykle cennych wód mineralnych jakie znajdują się w Kołobrzegu. Jest to
opowieść, która jak dotąd nie została jeszcze nigdy zapisana na papierze, z rzadka
jedynie pozostając wyszeptywaną z ust do ust.
Oto ona:
Było to tak dawno temu, że okresu tego nie ujmował jeszcze żaden ze znanych
kalendarzy. Czas płynął wtedy zupełnie innym rytmem, nie przecinanym odciskami
ludzkich stóp, pozostawianych na nadbrzeżnym piasku.
Sama Ziemia była jeszcze zupełnie innym miejscem, gorącym, suchym i całkiem
nieprzyjaznym dla życia. Kto wie, być może pozostałaby taka na zawsze, gdyby nie
to, co się miało wkrótce wydarzyć.
Każdej nocy nad spieczoną skorupą planety rozpościerał się niewyobrażalnie
piękny nieboskłon, usiany nieskończoną ilością lśniących gwiazd. Było ich znacznie
więcej niż możemy dostrzec dzisiaj, wydawały się też o wiele bliższe. W miejscu w
którym leży dzisiejszy Kołobrzeg, Ziemia wpatrzona w rozgwieżdżone niebo,
tęskniła za spokojem płynącym z odległych srebrzystych gwiazd. Ich światło
zdawało się nieść w sobie obietnicę czegoś pięknego i dobrego. Każdej nocy
prosiła je więc, przemawiając swoim cichym dudniącym językiem, aby ofiarowały jej
swój spokój i ukojenie. Trwało to miesiące a może całe lata, lecz w końcu
poruszone błaganiami Ziemi gwiazdy wysłuchały jej próśb. Popłynęły ku niej przez
przestworza i jedna po drugiej poczęły spadać na jej powierzchnię. Był to spektakl
niezwykły, bo każda z gwiazd z kosmiczną siłą pędziła ku Ziemi, rozpadając się po
drodze na tysiące części, które po zetknięciu z nią zamieniały się w coś, czego
planeta dotąd zupełnie nie znała. W czystą kojącą wodę obmywającą jej zbolałe
ciało. Poprzez liczne pęknięcia w spieczonej skorupie wody przesączały się w
głąb Ziemi, deponując w niej swoje sekretne podziemne zasoby. Inna ich część
utworzyła oceany i morza. Część wyparowała ustanawiając pierwsze królestwo
chmur z których woda wracała na ziemię kojącym deszczem, tworząc przy okazji
rzeki.
W ten sposób woda przybyła na ziemię, stopniowo zapełniając ją swoją życiodajną
mocą. Zaś ta pierwsza która pojawiła się właśnie w okolicach Kołobrzegu
przetrwała do dzisiaj ukryta w sekretnych głębinach planety, tak abyśmy
współcześnie mogli się nią cieszyć, pijąc niezwykłą kołobrzeską wodę mineralną.
Najłatwiej się o tym przekonać udając się do kołobrzeskiej pijalni wody mineralnej
Jantar gdzie legenda przemienia się w namacalny smak zdrowia wypijanego wraz z
porcją pradawnej wody.
Podobno ten kto po wypiciu szklanki kołobrzeskiej wody mineralnej przed snem ze
szczerym sercem i głęboką wiarą, poprosi o coś gwiazdy, wpatrując się w nocny
nieboskłon, temu będzie to przez nie ofiarowane.